Ta strona używa plików cookies. Kontynuując wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. Dowiedz się więcej tutaj.Akceptuję  |  Ukryj

„Cały świat stał się jednym wielkim centrum finansowym”

2012-02-03


„Cały świat stał się jednym wielkim centrum finansowym” – Jakub Krawczyk, analityk SKARBIEC TFI

Powyższy cytat przypisuje się bankierowi Carlowi Mayer von Rothschild. Miał on wypowiedzieć te słowa blisko dwieście lat temu. Od tego czasu gospodarka się bardzo zmieniła, a globalizacja rynków finansowych posunęła się jeszcze dalej. Podjęte dzisiaj decyzje inwestycyjne mogą mieć swoje konsekwencje po drugiej stronie globu i za bardzo już  to nikogo nie dziwi. Trudno obecnie wskazać giełdy, które funkcjonują w oderwaniu od reszty świata. Zachowanie się głównych indeksów z Nowego Jorku, Tokio czy Londynu nadaje kierunek i tempo innym parkietom. W takich warunkach skonstruowanie dobrze zdywersyfikowanego portfela wymaga od zarządzającego zarówno szerokiej wiedzy jak również dużej wyobraźni.

Fundusze w poszukiwaniu okazji inwestycyjnych, wychodzą z kapitałem poza swoje rodzime rynki. Jedne szukają wyższych stóp zwrotu na rynkach wschodzących, inne z kolei większego bezpieczeństwa swoich inwestycji. Dynamiczny rozwój technologii, globalny przepływ informacji czy liberalizacja regulacji prawnych stale zmniejszają ograniczenia na jakie mógłby napotkać zagraniczny inwestor. W podobnej sytuacji są też same spółki, które w pogoni za dostępem do kapitału, decydują się być notowane na obcych giełdach. Powody  takiej decyzji mogą być różne. Niektóre spółki szukają bardziej płynnych rynków, inne z kolei inwestorów, którzy są w stanie zaakceptować wyższe ryzyko inwestycji. Zarządzanie portfelem papierów wartościowych wymaga dziś szerokiego spojrzenia na rynki. Nie należy bagatelizować informacji tylko dlatego, że nie dotyczy nas bezpośrednio. Nie musimy wcale daleko szukać przykładów. Zgodnie z danymi GPW, inwestorzy zagraniczni odpowiadają obecnie za blisko połowę obrotów na warszawskim parkiecie. Wystarczy wyobrazić sobie sytuację, w której ze względu na jakieś nowe wydarzenia na macierzystych rynkach, zwiększa się ich zapotrzebowanie na gotówkę, czego efektem będzie wycofanie się z polskiej giełdy. Skutki dla lokalnych inwestorów byłyby bolesne. Warto w tym miejscu przypomnieć, że dokładnie z taką sytuacją mieliśmy do czynienia zaledwie kilka lata temu, gdy zagraniczni inwestorzy postanowili w krótkim okresie upłynnić swoje aktywa w naszym regionie. Jest to powszechne ryzyko które dotyka większość gospodarek rozwijających się.

Postępująca od wielu lat konsolidacja na rynku giełd papierów wartościowych jest kolejnym efektem globalizacji rynków finansowych. Operatorzy obrotu nie są w stanie samodzielnie zaproponować inwestorom kompleksowej oferty. Niektóre giełdy wybierają zatem drogę rozwoju zewnętrznego i w chodzą w kapitałowe powiązania z innymi podmiotami. Jeden z największych operatorów na świecie, NASDAQ OMX, zarządza w sumie dwudziestoma czteroma giełdami. Alternatywną drogą jest scenariusz który przyjęła GPW. Dzięki wejściu w strategiczną współpracę z nowojorską giełdą, nasz parkiet zyska na znaczeniu i stanie się bardziej atrakcyjny dla kapitału migrującego po światowych rynkach.

Globalizacja rynków finansowych poza swoimi zaletami niesie oczywiście spore ryzyko. W przypadku transparentnego rynku kapitałowego, inwestorzy mogą nawet starać się ocenić poziom  tego ryzyka. Sytuacja na rynku pieniężnym nie jest już niestety tak komfortowa i przeciętny inwestor nie jest w stanie monitorować przepływu kapitału na tym rynku. Najłatwiej byłoby w takim razie zignorować ewentualne ryzyka i założyć, że uczestnicy rynku pieniężnego zachowują się racjonalnie. Warto tu jednak wspomnieć o anomaliach na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych, jakie miały miejsce kilka lat temu. Pomimo podwyżek stóp procentowych przez FED, wysokość oprocentowania długoterminowych pożyczek hipotecznych dla klientów banków, nie wzrosła znacząco. Wynikało to przede wszystkim, z możliwości taniego finansowania się banków na rynku pieniężnym. Zagraniczny kapitał uniezależnił zatem amerykański sektor bankowy od pieniędzy Rezerwy Federalnej.

Nie należy jednak doszukiwać się samych negatywnych skutków ułatwionej migracji kapitału. Globalizacja rynków finansowych jest charakterystyczna dla naszych czasów i właściwie trudno sobie wyobrazić sytuacje kiedy odgórnie z niej rezygnujemy. Byłby to krok wstecz dla światowej gospodarki. Z drugiej strony wydaje się, że wymaga ona większej kontroli oraz transparentności. Inwestorzy mają prawo szukać najlepszej alokacji dla swojego kapitału, powinni jednak mieć dostęp do informacji, które pozwolą im poprawnie oszacować ryzyko jakie wiąże się z daną inwestycją.