Ta strona używa plików cookies. Kontynuując wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. Dowiedz się więcej tutaj.Akceptuję  |  Ukryj

Co przyniesie nadchodzący tydzień

2015-10-08




W przyszłym tygodniu otrzymamy pokaźną porcję danych na temat inflacji w różnych zakątkach globu. Nie się jednak co oszukiwać, zaskoczeń raczej nie będzie. Ceny w gospodarkach rozwiniętych nie rosną, w rozwijających się obserwujemy jeszcze gdzieniegdzie dodatnie wartości wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych, ale już ceny producentów powszechnie spadają. Szczególnie ciekawym przypadkiem jest Japonia, gdzie władze postawiły sobie za cel pobudzenie inflacji, której brak postrzegany jest jako jeden z głównych hamulców wzrostu gospodarczego. Jak widać, sukcesów na tym polu premierowi Abe nie udało się osiągnąć. Do Kraju Kwitnącej Wiśni znowu chyba zawitała deflacja. Indeks cen w Tokio,wyliczany z miesięcznym wyprzedzeniem w stosunku do wskaźnika ogólnokrajowego wyniósł we wrześniu -0,2%. Inflacja liczona dla całego dość wiernie podąża za inflacją stołeczną i ostatniego dnia października przekonamy się, czy i tym razem tak się stanie. Co prawda japońskie władze wskazują, że inflacja bazowa, oczyszczona z cen żywności i energii, wyniosła w sierpniu 0,8%, jednak trend spadku dynamiki cen jest wyraźnie widoczny. Wszystko to może oznaczać, że już niedługo czeka nas intensyfikacja luzowania ilościowego, a właściwie, jak to teraz nazywają Japończycy, jakościowego. Odnosi się to do faktu, że nie tyle wzrasta skala skupu aktywów, co zmienia się rodzaj nabywanych. QQE skupi się więc zapewne na bardziej ryzykownych klasach aktywów. Powiększanie bazy monetarnej i zakupy na rynkach powinny przełożyć się na wzrosty na tokijskiej giełdzie. Nowa fala deprecjacji jena poprawi wyniki spółek zarabiających na eksporcie. Wyższe  prognozowane EPS oraz umiarkowane po ostatnich przecenach mnożniki dadzą solidne podstawy do wzrostów. Do końca roku Japonia może być bardzo ciekawym kierunkiem inwestycyjnym.




Pobierz w wersji PDF