W przyszłym tygodniu poznamy dane na temat poziomu bezrobocia w Polsce w kwietniu. Oczekiwania są bardzo pozytywne, głównie za sprawą pozytywnych odczytów z ostatnich miesięcy. Jedynie zeszłotygodniowe dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej zaburzyły ten obraz. Wśród komentatorów, słabość tych danych była tłumaczona „czynnikami przejściowymi” i „sezonowością” oraz wysoką bazą w marcu związaną z przypadającymi na ten miesiąc Świętami Wielkanocnymi.
Bardzo ważną informacją będą dane na temat cen w Strefie Euro. W środę poznamy odczyt oczekiwań inflacyjnych konsumentów i oczekiwań odnośnie cen sprzedaży. Warto jednak zauważyć, że są to odczyty oparte na danych ankietowych i aby nabrały znaczenia muszą być zestawione z rzeczywistymi danymi opartymi na zmianach cen.
Europejski Bank Centralny i Eurostat podadzą dane na temat pożyczek prywatnych w kwietniu. Poprzedni odczyt był bardzo słaby (0,1%), a jego pozytywne przyjęcie przez rynek można tłumaczyć tym, że nie był ujemny.
Tydzień zakończy się wysypem danych z USA, z których warto zwrócić uwagę na zmianę PKB w pierwszym kwartale bieżącego roku i wskaźniki inflacji publikowane przez Uniwersytet w Michigan. W przypadku PKB oczekiwania są negatywne ale zdążyły one już zostać zdyskontowane przez rynek i tylko bardzo znaczące odejście od konsensusu mogło by wpłynąć na zachowanie się inwestorów.
Poznamy także bardziej szczegółowe dane o polskim produkcie krajowym, które podane zostaną w piątek. Wstępny odczyt pozytywnie zaskoczył , gdyż dynamika r/r wyniosła 3,5%. W najbliższy piątek poznamy bardziej precyzyjna estymację oraz kontrybucję poszczególnych komponentów. Prawdopodobnie do wzrostu PKB przyłoży się konsumpcja prywatna, inwestycje i eksport netto. Zmiana stanu zapasów to zwykle wielka niewiadoma. Bardzo często zdarza się, że kolejne oszacowania dynamiki PKB są wyższe od pierwszego, więc być może spotka nas znowu pozytywne zaskoczenie.