Ta strona używa plików cookies. Kontynuując wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. Dowiedz się więcej tutaj.Akceptuję  |  Ukryj

Podsumowanie tygodnia 15.07.2013 - 19.07.2013 r.

2013-07-22


Nowe rekordy w USA

AKCJE


Tydzień bez rekordu to tydzień stracony, w związku z czym amerykański indeks S&P500 ustanowił kolejny historyczny rekord. Prócz wsparcia ze strony łagodnych wypowiedzi członków Fed, głównemu indeksowi nowojorskiej giełdy pomagały wyniki spółek, które także w tym kwartale pozytywnie zaskoczyły analityków. Bardzo dobrze wypadły spółki z sektora finansowego: Wells Fargo, Citibank i przede wszystkim Goldman Sachs. Uczestników rynku nie zniechęcił nawet nieco słabszy od oczekiwań wskaźnik koniunktury Conference Board. Spośród najważniejszych indeksów amerykańskiego rynku relatywnie najsłabiej wypadł indeks spółek technologicznych. Największy spadek odnotował Microsoft. Sprzedaż ich sztandarowego produktu, systemu operacyjnego Windows okazał się bowiem drastycznie niższa niż przewidywano. Lepiej wypadły parkiety europejskie. Dax zyskał 1,5%, nieco lepiej niż londyński FTSE, został jednak wyprzedzony przez główny indeks giełdy w Paryżu (+1,8%). Działo się tak mimo napięć w Portugalii i niezbyt optymistycznych danych o bilansie handlowym strefy euro, który po odsezonowaniu okazał się słabszy od oczekiwań. Mieszana sytuacja panowała natomiast na giełdach rynków wschodzących. Uwagę zwraca bardzo dynamiczny wzrost wartości indeksu giełdy w Stambule, który zyskał 2,6% i do poziomu z początku roku pozostało mu zaledwie 3%. Rosła także wartość spółek notowanych na moskiewskim parkiecie. W ich przypadku wsparcie dała lekka poprawa na rynku surowców. Dzięki temu, także indeksowi RTS niewiele pozostało do odrobienia z tegorocznych strat. Gorzej wyglądała sytuacja w Chinach. Choć indeks giełdy w Hongkongu zyskał w ubiegłym tygodniu 0,4%, bardziej reprezentatywny indeks CSI 300 obejmujący giełdy w Szanghaju i Kantonie stracił 3,7%. Można powiedzieć, że nad Państwem Środka znowu krąży widmo „twardego lądowania”. Warszawska giełda zakończyła tydzień na lekkim plusie, urosły wszystkie główne indeksy. Najwięcej zyskał mWIG40, +0,78%, wyprzedzając sWIG80 (+0,45%) i WIG20 (+0,46%). Źródła wzrostów najlepiej widać, gdy przyjrzymy się indeksom sektorowym. Bezkonkurencyjne były banki, z Pekao, BRE i Bankiem Handlowym na czele oraz media, ciągnięte przez TVN i Cyfrowy Polsat (odpowiednio +2,94% i 2,74%). W dół GPW ciągnęły natomiast spółki chemiczne – WIG-Chemia spadł o 2,55%, znacznie mocniej niż spółki budowlane, których subindeks stracił „tylko” 1,01%.


Złoty wraca do łask

OBLIGACJE


Na rynku polskich obligacji skarbowych zatrzymany został trend spadku rentowności. Stało się tak za sprawą ogłoszenia przez rząd nowelizacji budżetu. Ponieważ w większości nowelizacja dotyczyć będzie zwiększenia deficytu budżetowego (o kwotę 16 mld złotych), rynek obawia się zwiększenia podaży obligacji Skarbu Państwa. Jednak z drugiej strony, Ministerstwo Finansów na koniec czerwca dysponowało środkami w wysokości 47,8 mld złotych, co w istotny sposób zmniejsza to zagrożenie. Niewielki wzrost rentowności obligacji to efekt gorszej oceny perspektyw finansów publicznych Polski, nie zaś obaw o wzrost stóp NBP. Rentowności transakcji IRS spadają nadal, zgodnie z trendami na rynkach bazowych. Krótkoterminowe stopy procentowe nie uległy zmianom w zeszłym tygodniu. Wobec dość odległej perspektywy rozpoczęcia cyklu podwyżek przez Radę Polityki Pieniężnej oraz praktycznie braku szans na dalsze obniżki, można spodziewać się, że stabilność ta utrzyma się jeszcze przez dłuższy czas. Potwierdzają to stawki FRA, kontraktów na przyszłą stopę procentową, z których wywnioskować można przynajmniej 9. miesięczny okres spokoju. Złoty systematycznie się umacniał przez cały ubiegły tydzień. Był to pośrednio efekt poprawy globalnych nastrojów i lepszej atmosfery wokół rynków wschodzących czyli dalszy ciąg „efektu Bernanke”. Ponieważ dolar amerykański tracił do euro, nasza waluta najbardziej umocniła się właśnie w relacji do USD (+2,6%). 02.01.2012 Do pozostałych najważniejszych walut złoty zyskiwał ok. 1,8%.

Bez większych zmian

SUROWCE


Złoto, wpierane informacjami o łagodniejszej polityce pieniężnej w Stanach Zjednoczonych oraz nadal wysoki, choć niższy niż w rekordowym kwietniu, fizyczny popyt z Chin zyskało w ubiegłym tygodniu 1,6%, nadal jednak nie przebiło bariery 1300 USD/oz. Cały czas ma miejsce presja ze strony funduszy inwestycyjnych i innych instytucji wspólnego inwestowania, które od początku roku wyzbyły się grubo ponad 600 ton złota, niewielki jest także fizyczny popyt ze strony ze strony Indii. Spośród metali szlachetnych najbardziej urosła cena platyny (+1,5%), staniało natomiast srebro. Podobnie mieszana sytuacja miała miejsce na rynku metali przemysłowych, choć w tym segmencie przeważały spadki. Traciła zarówno miedź jak i aluminium, co związane było cały czas utrzymująca się niepewnością co do kierunku i tempa rozwoju wypadków w Chinach, zaczęto bowiem ponownie mówić o „twardym lądowaniu”. Drożał natomiast nikiel, mimo utrzymującej się na jego rynku nadwyżki podaży nad popytem. Wzrost ceny o 3% w ubiegłym tygodniu nie zmienia sytuacji na tym rynku i nikiel należy do surowców, które od początku roku straciły najwięcej. Ciekawa sytuacja miała miejsce na rynku ropy naftowej. Po raz pierwszy od wielu lat praktycznie zanikła różnica w cenie europejskiej ropy Brent i amerykańskiej West Texas Intermediate. Stało się tak za sprawą spadku zapasów w USA oraz problemów technicznych z dostawami ropy naftowej. Wraz z cenami ropy w USA, zwyżkował także gaz ziemny i to mimo prognoz relatywnie umiarkowanej pogody.

Ożywienie potwierdzone

OTOCZENIE MAKROEKONOMICZNE


Statystki, które zostały w zeszłym tygodniu opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny, można zinterpretować jako potwierdzające poprawę koniunktury gospodarczej. Przyspieszenia w gospodarce nie widać jeszcze w inflacji, gdyż ta nadal spada i osiągnęła najniższe w historii III Rzeczypospolitej tempo. Ceny w stosunku do czerwca 2012 wzrosły zaledwie o 0,2%. Jeszcze w maju roczna  stopa inflacji wynosiła 0,5%. Ponieważ inflacja bazowa jest nieco wyższa, spadek CPI zawdzięczamy przede wszystkim tańszym paliwom oraz sezonowemu tanieniu żywności. Prawdopodobnie od lipca ceny zaczną rosnąć szybciej. Dane na temat płac i wynagrodzeń dają mieszane sygnały. Zatrudnienie nadal spadało, jednak wolniej niż miesiąc wcześniej i mniej niż oczekiwano. W czerwcu było o 0,8% niższe niż rok wcześniej i na takim samym poziomie jak w maju. Wolniej od oczekiwań rosły natomiast wynagrodzenia. Przeciętne wynagrodzenie w przemyśle wzrosło w ciągu ostatnich miesięcy o 1,4%, a w relacji do maja o 2,9%. Analitycy oczekiwali, że będzie wyższe o 2,1% niż  w czerwcu 2012 roku. Zestawiając te dwie liczby, można oszacować, że fundusz płac zwiększył się czerwcu nominalnie o 0,6% i realnie o 0,4% w stosunku rocznym. Jest to trzeci kolejny miesiąc wzrostu tej miary. Zdecydowanie pozytywne informacje otrzymaliśmy jeżeli chodzi o produkcję sprzedaną przemysłu. Wzrosła ona w czerwcu w stosunku do analogicznego okresu 2012 o 3%, po spadku w maju o 1,8% i wobec konsensu oczekiwań analityków na poziomie +1,3%. Przyśpieszenie w produkcji nastąpiło w 25 z 34 działów przemysłu i było najsilniejsze w produkcji urządzeń elektrycznych (+16,8%), wyrobów z drewna, korka, słomy, i wikliny (+11%), mebli (+9,9%). Spadek został odnotowany m.in. w produkcji metali i wyrobów farmaceutycznych. Także produkcja budowlano-montażowa spadła wolniej niż sądzono. Dynamika rok do roku wyniosła -18,3% wobec 27% miesiąc wcześniej. Za granicą kontynuowana była seria obniżek ratingów kredytowych. Po Włoszech i Francji przyszła kolej na EFSF, fundusz stabilizacyjny strefy euro. Zbiegło się to w czasie z problemami w Portugalii, która zmuszona będzie skorzystać z kolejnej transzy pomocy. W tle trwa tymczasem rozpad koalicji rządzącej, rozmowy jak na razie zakończyły się fiaskiem.



Pobierz w wersji PDF